Westminster Derby 2023 w wielkim stylu wygrał trenowany przez Macieja Janikowskiego i dosiadany przez Sanzhara Abaeva faworyzowany Westminster Moon. Tym samym pierwszy sukces w biegu o błękitną wstęgę mogła fetować firma Westminster i jej właściciel Marian Ziburske, którzy od kilku lat są oficjalnym partnerem Toru Wyścigów Konnych Służewiec.
Zgodnie z oczekiwaniami tempo podyktował Mercury, a za nim trzymały się Lavender Beauty oraz Westminster Grey. Faworyzowany Westminster Moon był prowadzony przez dżokeja w połowie stawki, ale na ostatnim zakręcie zaczął się przesuwać i przy wyjściu na prostą był już w czołówce. Po chwili objął prowadzenie i odskoczył na około 3 długości. Za nim walczyły Manwhataman z Senlisem oraz The Clash. Jednak Westminster Moon galopował bardzo dobrze i żaden z rywali nie potrafił już mu zagrozić. Tymczasem lekko spasował The Clash, a do walki ruszyła nieźle rozpędzająca się Saanen. Klacz trenowana we Francji w końcówce wyprzedziła Manwhatamana i zaatakowała Senlisa, ale nie zdołała mu odebrać drugiego miejsca. Czwarty był Manwhataman, a na piąte miejsce przesunął się z dalszej pozycji Clyde.
Westminster Moon potwierdził tym samym, że jest koniem nie tylko szybkim, ale też wytrzymałym i wyróżnia się klasą w roczniku. Został świetnie przygotowany do tego startu przez Macieja Janikowskiego.
Le Destrier sprawia gigantyczną niespodziankę
Bardzo mocne tempo w gonitwie o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego narzuciła Virago Westminster. Odskoczyła na kilka długości, a peleton prowadził Gryphon. On też wyprowadził na prostą, gdy klacz osłabła. Nie dały rady dotrzymać mu kroku mocno liczone Petit i Good Gift, ale do walki nieoczekiwanie ruszył Le Destrier. Prowadzony przez Kumushbeka Dogdurbeka czterolatek świetnie galopował przy kanacie i wkrótce objął prowadzenie. Gryphon nie ustępował, ale nie potrafił odzyskać pierwszego miejsca. Z końca stawki bardzo dobrze na trzecie miejsce finiszował Kaneshya, a czwarty był Anator.
Wygrana trenowanego we Wrocławiu przez Tadeusza Dębowskiego i Marlenę Stanisławską Le Destriera było dużą niespodzianką. Co więcej, ogier ustanowił nowy rekord toru na 2600 m – 2’39,8”, poprawiając tym samym wynik Intensa. To największy sukces w dotychczasowej karierze Kumushbeka Dodurbeka. Z Le Destrierem od początku właściciel Sławomir Pegza wiązał duże nadzieje, ale w wieku trzech lat nie do końca spełnił oczekiwania. Wygląda na to, że w tym sezonie będzie miał więcej powodów do radości.
Timemaster znów zwycięski
Wyśmienity Timemaster po raz kolejny pokazał, że jest niezwykle trudny do pokonania na dystansie 1600 m. Udowodnił to wygrywając Memoriał Fryderyka Jurjewicza. Początek był spokojniejszy, ale wkrótce na prowadzenie przesunęła się Jenny of Success. Za nią blisko trzymał się Timemaster, który na prostej ruszył do ataku. Znalazł się na czele, ale niespodziewanie musiał się bronić przed atakami Caro Giorgio. W końcówce udało mu się uzyskać nieznaczną przewagę, a tymczasem drugie miejsce Caro Giorgio odebrał ładnie finiszujący Emiliano Zapata.
Właścicielami Timemastera są stajnia Niespodzianka Krzysztofa Ziemiańskiego oraz Marianna Surtel. Historia ogiera jest niesamowita, bo został zakupiony za jedyne 1000 euro, a wygrał już 14 gonitw i ponad 700 tys. zł!