Jeździectwo w powszechnym odczuciu należy do sportów elitarnych, nie tylko ze względu na swoją bogatą tradycję czy wyjątkowość ale też z uwagi na duże koszty związane z jego uprawianiem. O odwołaniu zawodów przez organizatorów decyduje z pewnością kilka aspektów, z których ten ekonomiczny na ogół ma wartość największą. Czy tego chcemy czy nie, czy dostrzegamy to czy nie, rachunek ekonomiczny wyznacza granice możliwości każdego uczestnika jeździeckich zawodów sportowych.

Poniżej publikujemy list jaki nadszedł do naszej redakcji jako odpowiedź na komunikat o odwołaniu zawodów  ZODiM jakie miały się odbyć w Hermanowie w dniach 08-10.06.2012 r i dyskusji jakie on wywołał:

    Przygnębiający obraz polskiego sportu dzieci nie napawał ostatnio optymizmem. Niska frekwencja uczestników na zawodach HPP,  na ZODIM we Wolicy i Jaszkowie oraz odwołanie zawodów w Hermanowie sprowokowały zarazem publiczną dyskusję na  temat  obecnego status quo rywalizacji sportowej w kategoriach dziecięcych.  Jako wieloletni szkoleniowiec i zarazem rodzic dwójki młodocianych zawodników (młodzika i  15-letniej juniorki ) ze względu na dość szerokie spectrum doświadczeń w tym zakresie pozwalam sobie dorzucić  garść refleksji  w tejże kwestii.
    Przede wszystkim - finanse. I tutaj od razu trzeba sobie powiedzieć wprost - bez dofinansowania sportu dla najmłodszych  na pozytywne zmiany nie mamy co liczyć. Pieniądze na ten cel po prostu muszą się znaleźć . Na poziomie centralnym i klubowym. W innych dyscyplinach tak się dzieje. Nawet w biegach na orientację 3-dniowy wyjazd na zawody finansowany jest w stu procentach przez związek i instytucje z nim współpracujące. Nie chwalmy się, że PZJ finansuje się sam - to my, poprzez coraz wyższe opłaty, finansujemy PZJ.  Przy czym seniorzy z odpowiednimi wynikami mogą jeszcze liczyć na gratyfikacje pieniężne z nagród, natomiast rodzice startujących dzieci liczyć mogą wyłącznie na wzrastające koszty. Taka sytuacja ma charakter patologiczny i jest anomalią na tle zasad funkcjonowania innych związków sportowych.
   Oczywiście, problem jak dofinansować sport dzieci, żeby przełożyło się to na ożywienie i dynamiczny rozwój tych kategorii, to zupełnie odrębne pytanie. Wymaga to z pewnością przebudowania wielu obowiązujących dziś schematów i wprowadzenia nowych zupełnie działań promocyjnych. Oto kilka takich luźnych propozycji:
 

  1.  Zmniejszyć liczbę ZODIM do np. czterech  w roku, ale za to rozpropagować rywalizację najmłodszych w regionach. W przypadku ZODIM ustalić odgórnie z organizatorami liczbę minimalną uczestniczących koni i w razie  zgłoszenia się mniejszej ilości (a tak może być na początku) wyasygnować dopłaty dla organizatorów ze środków PZJ. W przypadku zawodów regionalnych - dofinansować  opłaty startowe dla młodzików (jest ich obecnie tak mało, że nie będzie to dużym obciążeniem dla Związku).
  2. Wprowadzić  możliwość zbierania punktów rankingowych w regionach - punkty z zawodów ogólnopolskich mogłyby mieć podwójną wartość, co zachęcałoby do startowania w nich.
  3. Przywrócić konieczność posiadania wyniku kwalifikacyjnego uprawniającego do startu w Pucharze Polski/Mistrzostwach Polski - zobliguje to do startu w zawodach ogólnopolskich i zachęci do pilniejszego ćwiczenia poprzez starty regionalne
  4. W ramach promocji ufundować stypendia dla najlepszych młodzików / juniorów młodszych - z przeznaczeniem na cele startowe (zachęci to do uzyskiwania jak najlepszych wyników i podniesie prestiż Związku)
  5. Dofinansować kluby, które utrzymują konie nadające się do startów dla młodzików
  6. Zmienić system selekcyjny - na tym stanowisku powinna znajdować się osoba/ komisja, która będzie podchodzić do swoich obowiązków z pasją i pełnym zaangażowaniem: monitorować wszystkie kategorie wiekowe, bywać regularnie na zawodach dla dzieci, utrzymywać kontakt z klubami, treneramii rodzicami, zachęcać w przypadku progresu zawodnika do podejmowania nowych wyzwań, informować o możliwościach startowych w kraju i za granicą, organizować zgrupowania i szkolenia, współpracować trenerami kadrowymi juniorów i seniorów
  7. Poszerzyć marketing  sportu dziecięcego poprzez publikowanie relacji z zawodów dla dzieci na łamach prasy jeździeckiej oraz portalach internetowych, zarówno ogólnopolskich, jak i  lokalnych - duma z własnych osiągnięć jest znakomitym czynnikiem motywacyjnym
  8. Znaleźć sponsorów dla kadr młodzieżowych - ich pozyskanie z pewnością będzie dużo łatwiejsze poprzez oficjalny Związek, aniżeli drogą prywatną czy przez małe kluby (tak jest np. w Wlk.Brytanii)
  9. Podjąć próbę skonstruowania programu dofinansowania sportu dziecięcego  ze środków unijnych.

 
      Jak widać nawet z pobieżnych obserwacji, potrzebne są działania wielokierunkowe uwzględniające interesy wszystkich zainteresowanych - przede wszystkim startujących dzieci i reprezentujących oraz finansujących ich rodziców, ale także organizatorów zawodów, klubów i trenerów. I oby społeczna dyskusja na ten temat przyniosła wreszcie konkretne rezultaty, albowiem bez bazy w dzieciach i młodzieży daleko w sporcie jeździeckim nie zajdziemy.
 
     Liliana Jachimowicz
Prezes KJ "Liljówka" Stęszewko