Łatwą wygraną w gonitwie o Nagrodę Westminster Liry odniosła służewiecka wicederbistka – Nania. W drugim pozagrupowym wyścigu, o Nagrodę Europejczyka, po walce do ostatnich metrów zwyciężyła Love Awam, ktora o nos pokonała Suny du Loup.

 

Na początku lipca niewiele zabrakło trenowanej w Niemczech Nanii, żeby wygrała najważniejszą gonitwę dla trzylatków na Służewcu – Nagrodę Westminster Derby. Ostatecznie uległa po walce ogierowi Guitar Man. Jednak w kontekście rywalizacji w Oaks, kluczowe było porównanie jej wyniku z innymi klaczami. Te, z którymi mierzyła się w pierwszą niedzielę lipca wypadły znacznie słabiej. Najwyższą lokatę zajęła siódma w celowniku Paradise Hill, ze stratą aż czternastu długości do Nanii.
Nic więc dziwnego, że przed dzisiejszym startem to klacz z Niemiec była zdecydowaną faworytką do wygranej. Gonitwa została rozegrana „rozkręcanym” tempem, a dosiadający Nanii Michal Abik prowadził ją w czołówce wyścigu i po osłabnięciu pacemakerki Tres Amour, szybko zaatakował. Siwa klacz bez problemu objęła prowadzenie i zaczęła oddalać się od rywalek. Przy kanacie kroku liderce próbowała dotrzymać Paradise Hill a z dalszych miejsce finiszowały Wedding Ring i Lady Gabi
(po zewnętrznej). Żadna z nich nie była jednak w stanie utrzymać tempa prowadzącej Nanii i jej zagrozić. Druga w celowniku była Paradise Hill, trzecia Wedding Ring, czwarta Lady Gabi, a najniższe płatne miejsce zajęła Gabriella Essence.

 

Trenowaną przez Rolanda Dzubasza Nanię, własności H. Katschke, wzorowo przeprowadził Michal Abik, dla którego był to bardzo udany powrót na warszawski tor. Podczas tego weekendu wygrał bowiem dwa najważniejsze wyścigi dla folblutów (w sobotę triumfował na Stex w rywalizacji o Nagrodę Kozienic).

 

Kapitalnie obsadzona gonitwa o Nagrodę Europejczyka nie miała tak wyraźnego faworyta jak Oaks, a w walce o pierwsze miejsce do ostatnich metrów liczyło się kilka koni. Rozegrana spokojnym tempem gonitwa miała zdecydowanie najszybszą ostatnią ćwiartkę (32,6 sek!). W końcowej rozgrywce na prostej znalazły się: dyktująca tempo od startu Maeali Muscat oraz atakujące środkiem toru Suny du Loup i Love Awam. Za tą dwójką stratę odrabiał jeszcze Al Jassim, jednak atakował z końca stawki przy sprinterskim finiszu, co uniemożliwiło mu skuteczny szturm na podium. Na prowadzeniu długo utrzymywał się Suny du Loup i wydawało się, że wygra po raz trzeci w tym roku. Jednak z każdym metrem zbliżała się do niego silnie wysyłana przez Viktora Popova Love Awam. To ona w celowniku okazała się lepsza o nos. Dla Rosjanina był to łut szczęścia, którego zabrakło mu dzień wcześniej (o nos przegrał na Samonlau 'OA' wyścig o Nagrodę Figaro), a zarazem druga z rzędu wygrana dla trener Cornelii Fraisl w tym biegu – rok temu wygrał na ogierze Sjabahar 'OA'. Trzecie miejsce przed Al Jassimem obroniła Meaeli Muscat.

 

W innych gonitwach imiennych wygrywały konie liczone w dalszej kolejności. Nagrodę Dorpata sensacyjnie wygrała polskiej hodowli Dakini (hodowli i własności trenera Saliha Plavaca), godząc irlandzkich faworytów gonitwy: Groszka i Westminster Cat. Z kolei niesamowicie mocno obsadzony Memoriał Mieczysława Mełnickiego wygrał pewnie Quibou (tr. Krzysztof Ziemiański, właścicielami jest rodzina państwa Traków). Zarówno klacz jak i ogiera do zwycięstwa poprowadził Martin Srnec.