Czy Mistrzostwa Polski Młodych Koni w olimpijskich dyscyplinach będą dalej rozgrywane w formule „w tym samym miejscu i tym samym czasie”? Jak ocenia zawody zakończone w ostanią niedzielę w Strzegomiu nowy Prezes PZHK?

 

Tegoroczna edycja MPMK była ostatnią realizacją zawartej jesienią 2017 roku umowy na trzyletnią organizację MPMK w olimpijskich dyscyplinach jeździeckich, czyli ujeżdżeniu, skokach przez przeszkody i WKKW.
Co ważne, po raz trzeci w tym samym miejscu i czasie do walki o medale MPMK przystąpili przedstawiciele trzech olimpijskich dyscyplin jeździeckich. W dyscyplinie ujeżdżenia wystartowało ogółem 45 koni. 24 z nich posiadały paszport polskiej księgi stadnej, a 21 zagranicznej. W skokach przez przeszkody wystartowało aż 109 koni. Polskim paszportem legitymowało się 45 rumaków. Zagranicznym aż 64. W trzech próbach dyscypliny WKKW wystartowało ogółem 30 koni. W zmaganiach MPMK uczestniczyły z tej stawki 24 konie, a 6 wystartowało dodatkowo w konkursach otwartych dla swojej kategorii wiekowej (w grupie 4-latków 1 ogier rasy trakeńskiej urodzony w Niemczech startujący pod słoweńską amazonką, w grupie 5-latków hanowerski wałach startujący pod niemieckim jeźdźcem oraz urodzony w Polsce wałach rasy DSP i startujący pod polską amazonką, w grupie koni 6-letnich urodzona w Niemczech klacz pełnej krwi pod niemiecką amazonką, wałach rasy DSP urodzony w Polsce i startujący pod polską amazonką oraz wałach rasy DSP urodzony w Niemczech i startujący pod polskim jeźdźcem).

Ogółem w tym roku, w Strzegomiu pojawiły się 184 konie i jest to więcej niż w roku ubiegłym (176 koni).

Oczywiście obserwatorzy bezpośredniej rywalizacji z tegorocznej edycji niejednokrotnie zadawali sobie pytanie, czy wszystkie te konie powinny pojawić się w finałowych zmaganiach? W jaki sposób niektóre z nich zdołały pokonać sito selekcji w kwalifikacjach?

Zapewne w pewien sposób zjawisko to można wytłumaczyć niecodziennym sezonem, który startował z bólem i niepewnością jutra dopiero w czerwcu. Ale tak na dobrą sprawę zjawisko to nie ma większego znaczenia. I tak na podium oraz w czołówce klasyfikacji łącznej, w każdej z dyscyplin i w każdej grupie wiekowej znalazły się bez wątpienia konie najlepsze. Najlepsze z tych co w Strzegomiu startowały. Świadczy to o dobrym i sprawiedliwym sędziowaniu konkursów przez sędziów polskich i tych zaproszonych do tego zadania zza granicy.

Wiele emocji wzbudza wśród hodowców i obserwatorów MPMK temat rozdzielenia klasyfikacji koni z paszportem polskim oraz koni posiadających paszport zagranicznej księgi stadnej. W wielu wypadkach określenie tych drugich - końmi „hodowli zagranicznej” byłoby dużym błędem. A to z powodu tego, że są to konie urodzone w Polsce, w stajniach należących do polskich hodowców, ale zostały one zarejestrowane w zagranicznych księgach stadnych.

O powodach obrania takiej drogi przez polskich hodowców można by mówić, lub bardziej pisać, bardo wiele i bardzo długo.
Wracając do paszportów i pochodzenia startujących w Strzegomiu koni, zostawmy tę kwestię na boku. Patrząc w pochodzenie startujących podczas tegorocznej edycji MPMK koni widać, że rodowody koni bez względu na kraj ich urodzenia i wpis do księgi stadnej stają się coraz bardziej podobne.

Polscy hodowcy coraz śmielej i coraz częściej sięgają po materiał genetyczny (nasienie ogiera) dowolnego ogiera. Nawet spora do niedawna bariera ekonomiczna nasienia ogierów z naprawdę „górnej półki” ostatnio straciła dla polskich hodowców jakby swoje zaporowe znaczenie.

Wydawałoby się więc naturalne, że podczas MPMK wszystkie startujące konie będą klasyfikowane we wspólnej klasyfikacji.
Jednak stanowisko prezentowane przez PZHK w tej kwestii jest dosyć sztywne i raczej w najbliższej przyszłości nie ulegnie zmianie.

 

MPMK jest imprezą mającą promować polskie konie zarejestrowane w polskiej księdze stadnej. Taką politykę, mówiąc dosyć ogólnie, stosują niemal wszystkie księgi w całej Europie czy Świecie. Wynika to również z tego, czego oczekują od nas polscy hodowcy. Kilka lat temu w Drzonkowie, w drodze eksperymentu, zrobiliśmy w skokach jedną klasyfikację. Gromy jakie posypały się na nasze głowy po tym ze strony polskich hodowców pamiętam do dzisiaj. Zanim więc ktoś chciałby znowu manipulować przy tym temacie, może warto by było, żeby najpierw zapytał polskich hodowców, co oni myślą na ten temat - powiedział Dyrektor Biura PZHK, pan Andrzej Stasiowski.

 

Skoro nie możemy jeszcze poznać konkretów na temat przyszłych edycji MPMK, to może warto zapytać, co o tej zakończonej w ostatnią niedzielę myślą inni?

 

Z moich obserwacji mogę podzielić się refleksją, że zawody w Strzegomiu były bardzo ładną imprezą. Samo miejsce rozgrywania zawodów jest piękne, a warunki jakie stworzono były również takie same. Dzięki Bogu dopisała też pogoda. Co do przyszłorocznej edycji MPMK nie chcę się w tej chwili na ten temat wypowiadać. Nie wiemy do końca jak rozwinie się sytuacja z pandemią, to po pierwsze. Po drugie, w październiku będziemy mieli zebranie, na którym prezydium podejmie decyzję w tej kwestii. Ja jednoosobowo takich decyzji nie podejmuję. Jestem za tym, żeby kontynuować tę imprezę. Myślę jednak, że więcej będę mógł powiedzieć w ostatniej dekadzie października, po naszym zebraniu. Myślę, że może w tym przypadku być to też kwestia ewentualnego przedłużenia umowy. Jeśli chodzi o Strzegom to był to przetarg z możliwością przedłużenia. Nie chcę jednak prognozować co będzie. Poczekajmy trochę i wszystko będzie jasne - powiedział nam w rozmowie telefonicznej nowo wybrany Prezes Zarządu PZHK, pan Adam Kowalczyk.

 

Myślę, że możemy śmiało powiedzieć, że kończymy trzyletni cykl Mistrzostw Polski Młodych Koni w dyscyplinach olimpijskich imprezą ze wszech miar udaną. Biorąc pod uwagę wyjątkowość tegorocznego sezonu startów na otwartych hipodromach z powodu pandemii Covid-19 należy traktować to jako sukces. W moim odczuciu organizacja tej imprezy w formule rozgrywania w tym samym czasie i miejscu aż trzech olimpijskich dyscyplin jeździeckich sprawdziła się. Oczywiście, jak każde rozwiązanie, również i to posiada swoje plusy oraz minusy. Jednak tych ostatnich jest zdecydowanie mniej. Sądzę więc, że ta formuła utrzyma się na kolejne edycje. Choć nie chciałbym zbytnio w tej kwestii wybiegać w przyszłość. Nowe prezydium Zarządu PZHK w październiku omówi z pewnością wszelkie aspekty związane z organizacją MPMK  i opublikujemy nowe zaproszenie do konkursu na organizację tej imprezy. Czy również i tym razem będziemy preferować oferty na organizacje mistrzostw w trzech dyscyplinach? Sądzę, że tak. Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość. Bo może się okazać, że zapytamy organizatorów czy nie zechcieliby podjąć się trudu przeprowadzenia MPMK oprócz dyscyplin olimpijskich również w powożeniu? - tak podsumował wydarzenia z ostatniego, nieco dłuższego weekendu w Strzegomiu, Andrzej Stasiowski, Dyrektor Biura PZHK.

 

My ze swojej strony zapewniamy, że będziemy „trzymali rękę na pulsie” i będziemy monitorować kwestię przyszłości tej bardzo potrzebnej całemu środowisku imprezy.