Quibou łatwo wygrał bieg o Nagrodę Jaguara. Nagroda Eksterna dość niespodziewanie padła łupem janowskiego Bravosa. Septymy znów nikt nie trafił.

 

Zgodnie z oczekiwaniami Nagrodę Jaguara rozegrały najmocniej liczone w czterokonnej stawce Quibou i Australian Spring. Klacz próbowała odskoczyć ogierowi na początku prostej finiszowej, ale Quibou, podobnie jak w debiucie, popisał się świetnym przyspieszeniem i nie dał szans podopiecznej trenera Wyrzyka. Dwulatek potwierdził tym samym, że posiada spore możliwości, a po przegranej w Nagrodzie Zenda nie należało go skreślać. Trenowany przez Krzysztofa Ziemiańskiego, własności Team-Plast Quibou, z pewnością będzie się liczył w przyszłym sezonie. Australian Spring raczej potwierdziła dzisiaj, że jej domeną będą dłuższe dystanse.

W Nagrodzie Eksterna niedoceniony przez ekspertów okazał się Bravos. Poprzedni start miał kompletnie nieudany, ale trener Sergey Vasyutov podkreślał, że to była wpadka. Bravos spisał się lepiej niż faworyzowany kolega ze stajni – Pueblo i odniósł drugą tegoroczną wygraną w przekonującym stylu. Zawiedli faworyci gonitwy: Pueblo zajął dopiero 5. miejsce, a Salma JR kończyła jako siódma.

W gonitwie dla koni dwuletnich z bardzo dobrej strony pokazał się Bat Eater, który sprytnie poprowadzony przy kanacie przez Stefano Murę objął prowadzenie i nie oddał go już do celownika. Drugie miejsce zajął debiutujący Young Thomas. Jego dyspozycja daje powody, żeby brać go pod uwagę przy następnych startach.

Z dobrej strony pokazały się dzisiaj konie z Wrocławia. Zwycięstwa odnieśli podopieczni trenera Borkowskiego: Pipasol i Esrar Al Khalediah oraz trenowana przez trenera Chaboskiego Colonelle, za którą w celowniku zameldował się drugi podopieczny tego trenera, Książę Persji. Duetem w na mecie może pochwalić się też trener Piątkowski, którego Santa Meri i Luaithrion stoczyły walkę do samego celownika zajmując dwa pierwsze miejsca. Górą o łeb była klacz.