W międzynarodowym kalendarzu sportowych imprez jeździeckich FEI przełom marca i kwietnia tego roku zarezerwowano dla Finału Pucharu Świata w skokach przez przeszkody i ujeżdżeniu. Miejsce rozgrywania tych zawodów to drugie co do wielkości miasto Szwecji – Göteborg.

 

Dokładny termin w jakim zaplanowano rozegranie tych ważnych zawodów to 30 marca - 4 kwietnia 2021 roku, a miejsce ich rozgrywania to słynna hala widowiskowo – sportowa Scandinavium w Göteborgu w Szwecji.

Choć organizatorzy już teraz, jak donoszą na swojej stronie internetowej, cieszą się, że mogą nadal planować organizację tej imprezy, to warto zastanowić się nad kilkoma sprawami.

 

System kwalifikacji uczestników światowego Finału PŚ przedstawiony w najbardziej jak można ogólnych zarysach przewiduje rozegranie kwalifikacji „w terenie”, tak, aby wyłonić z jeźdźców całego świata najlepszych z każdego regionu. W tym celu Świat podzielono w sezonie 2020/2021 na 15 Lig. W zależności od określonej przez FEI „pozycji” danej Ligi, prawo startu w światowym Finale PŚ uzyskuje z góry określona ilość najlepszych zawodników.

Nie wdając się w tej chwili w szczegóły warto wiedzieć, że Polska została (całkiem słusznie) przypisane do Ligi Europy Centralnej. O powody podziału tej nie najmocniejszej Ligi na dwie Subligi – Północną i Południową raczej nie warto pytać. Więcej jest bowiem minusów tego podziału niż szukanych na siłę plusów. Podział ten jest faktem nam z góry przez przepisy FEI narzuconym. Idea FEI jest taka, że w wewnętrznym Finale Świata Ligi Europy Centralnej, w którym startować ma po 20 najwyżej sklasyfikowanych zawodników obydwu Sublig, uczestnicy walczyć mają o 3 premiowane do światowego Finału PŚ miejsca.

Słabość tego systemu wychodzi w sytuacjach nietypowych, takich z jaką mamy obecnie do czynienia.

Po pierwsze światowa pandemia koronawirusa Covid-19 spowodowała, że nie we wszystkich z 15 Lig PŚ rozegrano zawody kwalifikacyjne. W tych, w których kwalifikacje się odbywały, ich ilość była niższa niż wcześniej planowano. Po drugie, na skutek tegorocznego zagrożenia epidemią herpreswirusa EHV-1, FEI w dniu 1 marca 2021 roku odwołało międzynarodowe zawody rozgrywane do 28 marca. W tym również zawody Cavaliada Kraków, które miały odbyć się w terminie 11-14 marca 2021 roku. Zawody, które miały być Finałem Pucharu Świata Ligi Europy Centralnej.

 

Nie rozegranie Finału LEC w Krakowie wiąże się niestety z tym, że  do dzisiaj w FEI nie powstała tabela końcowej kolejności zawodników biorących udział w kwalifikacjach w Sublidze Północnej i Sublidze Południowej LEC.

Jeśli wziąć pod uwagę korekty jakie wprowadzono do przepisów rozgrywania FEI Jumping World Cup 2020/2021” to ranking Subligi Północnej LEC opublikowany po zakończeniu poznańskich zawodów nie odpowiada zawartym tam zapisom.

Zapisom, które mówią o tym, że zawodnicy zakwalifikowani do Finału LEC (zawody w Krakowie) wnoszą punkty naliczone z 3 najlepszych startów w kwalifikacjach.

Kolejność w rankingu Subligi Północnej LEC powinna więc wyglądać następująco:

 

  1. Matas Petraitis – LTU – 42 pkt.
  2. Dawid Kubiak – POL – 40 pkt.
  3. Andrius Petrovas – LTU – 38 pkt.
  4. Jarosław Skrzyczyński – POL – 35 pkt.

Inny sposób liczenia rankingu przed Finałem LEC w Krakowie nie wpływa na kolejność zawodników w rankingu Subligi Południowej LEC.

 

Kto z zawodników najwyżej sklasyfikowanych w obydwu Subligach LEC może liczyć na awans do światowego Finału PŚ, w sytuacji kiedy nie rozegrano Finału LEC i po odwołaniu tych zawodów nie opracowano w FEI wspólnego dla obydwu Sublig rankingu?

To dobre pytanie. Wydaje się, że chyba najbardziej sensownym rozwiązaniem byłoby stworzenie jednej, wspólnej dla Subligi Północnej i Południowej tabeli zawierającej dorobek punktowy jaki jeźdźcy zdobyli przed finałem w Krakowie. Trójka najwyżej sklasyfikowanych jeźdźców takiej połączonej tabeli zdobyłaby awans do Göteborga.

 

Być może właśnie tą drogą pójdą członkowie Zarządu FEI, którzy 17 marca mają swoje zebranie.

Co znamienne, przy takim rozwiązaniu nie ma znaczenia czy punkty rankingowe będą naliczane według regulacji zmodyfikowanych czy starych „ FEI Jumping World Cup™ Rules 2020/2021”.

Za każdym bowiem razem pierwsze 3 miejsca w takim wspólnym rankingu zajmują ci sami jeźdźcy, a miejsce dla jeźdźca rezerwowego niezmiennie zajmuje Jarosław Skrzyczyński.

 

 

Czy przedstawione powyżej rozwiązanie jest jedynym możliwym?

Trudno powiedzieć. Teoretycznie decydenci w FEI mogą wymyślić coś zupełnie innego. Wydaje się jednak, że jest to najbardziej sensowne i najbardziej prawdopodobne rozwiązanie.

 

Kolejnym, często zadawanym pytaniem jest to, czy w sytuacji zagrożenia epidemią herpeswirusa EHV-1 do rozegrania Finału Pucharu Świata w Göteborgu dojdzie?

Odpowiedź na to pytanie, na dzień dzisiejszy jest bardzo pozytywna: tak, wszystko wskazuje na to, że zawody te się odbędą!

Jak zapewniają organizatorzy, są już w pełni przygotowani do tego, żeby zgodnie z kalendarzem przeprowadzić zawody finałowe Pucharu Świata w ujeżdżeniu i w skokach przez przeszkody. Wybrane wcześniej obsady osób oficjalnych tych zawodów zostały powiadomione o terminach przyjazdów do Göteborga i do tej pory nie rozważano żadnych przesunięć terminu.

Wielu czołowych jeźdźców, którzy zakwalifikowali się już do Finału PŚ potwierdza chęć startu w Göteborgu w ustalonym terminie i warunkach jakie teraz panują.

 

Jak w tym wszystkim odnajduje się nasz reprezentant mający szansę na starty w hali Scandinavium, Dawid Kubiak? Zapytaliśmy go o to.

 

Ciężko mi tak naprawdę powiedzieć jak się w tym wszystkim mam odnaleźć. Sporo rzeczy jest nie do końca znanych, nie do końca pewnych. Do problemów covidowych doszedł nam jeszcze teraz herpes i bardzo ważne dla mnie zawody w Krakowie zostały odwołane. Finał LEC w Krakowie miał być dla mnie i moich koni ostatecznym sprawdzianem, czy wyjazd do Göteborga ma sens. Założenie było proste: jak się zakwalifikuję, to znaczy że można spróbować. A jak by się nie udało, to sygnał, że konie nie są jeszcze na tyle gotowe, by taką podróż do Szwecji odbyć. Sama koncepcja, by realnie myśleć o starcie w Finale, urodziła się dopiero po Poznaniu. Moje dwukrotne starty w kwalifikacjach w Budapeszcie nie wynikały z chęci zdobywania punktów do rankingu PŚ. Po prostu nie miałem gdzie jechać i opcja Budapesztu była w tym czasie dla mnie optymalna. Ale złożyło się jak się złożyło i po dobrym starcie w Poznaniu szansa na udział w Finale PŚ wykreowała się sama. No cóż, w tej sytuacji trzeba chyba taką szansę wykorzystać, bo w życiu tak często bywa, że niewykorzystane szanse lubią się mścić ich późniejszym brakiem (śmiech). Nie no, to oczywiście żart. Nie jestem przesądny. Ale uważam, że trzeba korzystać z nadarzających się okazji. Plan pod start w Göteborgu sobie jakiś tam układam. Skoro nie mogę przygotować się na zawodach, to planuję pojechać gdzieś na dwa dni na obcą, dużą halę. Pierwszego dnia chciałbym pojechać jakiś wysoki konkurs. Na tyle, ile moje konie już znają. Drugiego dnia chciałbym pojechać już coś dużego. Tak 150, 160 cm. To będzie taka mała symulacja Finału. Potem już na mniejszych wysokościach uspokoję konie w domu, tak  żeby złapały znowu zaufanie. Konie jakie biorę pod uwagę na ten wyjazd to Flash i Estoril. Niestety nie mogę planować startu na Lavisto. Z dostępnych mi koni tylko Estoril i Flash mogą zgodnie z regulaminem startować w Finale PŚ. Mogę więc pierwszy konkurs szybkości pojechać na Estoril. Start na Fleshu na początek w tak dużym konkursie szybkości nie jest dobrym pomysłem. Wiem, że po tym pozostałe starty byłyby słabe. Oczywiście nie wiem tego, czy uda mi się go na tyle przygotować, żeby w tych startach, które dla niego planuję było dobrze. Ale wiem, że pierwszy start w konkursie szybkości oznacza później problemy. Dlatego pozostaje mi wziąć na ten start Estorila. Oczywiście będę więcej wiedział po zaplanowanym sprawdzianie o którym przed chwilą mówiłem. Kiedy startowałem w Finale w Omaha nie miałem tak komfortowej sytuacji, że mogłem zastanawiać się którego konia zabrać. Teraz jest więc lepiej. Widać już jakiś postęp (śmiech). I na koniec może ostanie słowo dla wszystkich którzy zastanawiają się po co w ogóle rozważam taki wyjazd. To nie jest tak, że ja nie mam świadomości co tam stoi. Mam ją. Mam też wiele znaków zapytania, czy uda się nam rozegrać to tak jakbym chciał. W rozsądny sposób. Ale po to właśnie zrobię sobie symulację zawodów jak wcześniej mówiłem. To pozwoli na znalezienie odpowiedzi na parę znaków zapytania. Z drugiej strony, to chyba ciężko gonić swoje marzenia nie podejmując ryzyka. Ciężko być sportowcem bez podejmowania ryzyka, bez próby przekroczenia własnych granic. Tak myślę. Zdaję sobie sprawę, że koncepcja tego wyjazdu w mojej sytuacji jest troszkę zwariowana. Postaram się jednak tak przygotować, żeby wszelkie ryzyko zminimalizować tak mocno, jak tylko dam radę. Dlatego jadąc do Göteborga nie robię sobie żadnych progów, wyniku minimum czy maksimum. Nie robię założenia, że muszę zająć jakieś miejsce. Chciałbym dobrze się przygotować i w każdym starcie pokazać jak najlepsze przejazdy. W każdym starcie chciałbym pojechać na maksimum tego, co z koniem możemy dać. Hala Scandinavium jest dosyć specyficzna. Sam plac nie jest wcale mały, ale ze specyficzną, owalną areną. Jednak w tym roku nie będzie publiczności. Być może to w przypadku moich koni okazać się dodatkowym handicapem. Ja wolę startować  kiedy jest publiczność. Publiczność, która żywo reaguje i wie co ja robię na tym placu. To mnie motywuje. Ale w przypadku niedoświadczonych w takich startach koni, a takie są moje konie, może okazać się jakąś pomocą. Zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki - powiedział nam szykujący się do wyjazdu Dawid Kubiak.

 

W tej sytuacji, nie pozostaje nam nic innego jak mocno trzymać kciuki za podjęcie przez decydentów z FEI rozsądnej decyzji, co do sposobu wyłonienia trójki reprezentantów Ligi Europy Centralnej na światowym Finale PŚ w Göteborgu oraz za udane starty naszego reprezentanta.