Marek Woźniak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego, który prywatnie jest wielkim miłośnikiem kotów, złożył poznańskiemu ZOO spontaniczną propozycję, że przekaże tej placówce kilkadziesiąt hektarów terenu ze stajniami na poznańskiej Woli z przeznaczeniem na Azyl dla Nieumarłych.

 

Informację o tym zamieszczono na oficjalnym facebookowym profilu poznańskiego ZOO z ulicy Kaprala Wojtka 3. Jest to Ogród Zoologiczny, który zrobił się „sławny” przyjmując do siebie zarekwirowane tygrysy.

Transport 10 tygrysów, które miały być przewiezione z Włoch do prywatnego ZOO w Dagestanie, utknął w październiku na przejściu granicznym w Koroszczynie. Zwierzęta zostały wysłane z Włoch 22 października. Przewożąca je ciężarówka została zawrócona do Polski przez białoruskie służby graniczne.

Od 26 do 30 października tygrysy przebywały w samochodzie w terminalu w Koroszczynie, co skończyło się padnięciem jednego z nich. By pozostałe zwierzęta nie podzieliły tego losu, konieczna była pomoc. Zaoferował ją Ogród Zoologiczny z Poznania przyjmując do siebie siedem tygrysów. Dwa kolejne trafiły do prywatnego ZOO w Człuchowie.

Dyrektor poznańskiej placówki, Ewa Zgrabczyńska nazwała tygrysy „Nieumarłymi”.

Sprawa stała się bardzo medialna nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie.   

Na fali tej popularności Ewa Zgrabczyńska zaapelowała wraz z pozarządowymi fundacjami, działającymi na rzecz ochrony zwierząt, do posłów nowej kadencji polskiego Sejmu o zmianę przepisów dotyczących organizacji cyrków z udziałem dzikich istot, a także budowy azylu - miejsca, gdzie odebrane z przemytu zwierzęta mogłyby odnaleźć należny im spokój.

Zapewne echem tego apelu jest deklaracja Marszałka Województwa Wielkopolskiego, Marka Woźniaka, o przeznaczeniu na azyl terenów Hipodromu Wola w Poznaniu.

 

Dyrekcja otrzymała od marszałka, Marka Woźniaka taki telefon. Marszałek zaproponował przekazanie przez miasto za symboliczną złotówkę gruntów pod budowę azylu na poznańskiej Woli. Spytał czy taka lokalizacja, by dyrekcji zoo odpowiadała - powiedziała Małgorzata Chodyła, rzeczniczka poznańskiego zoo.

Marszałek zdecydował się podjąć taką decyzję z potrzeby serca. Szczegóły będą dogadywane. Tereny na poznańskiej Woli są ogromne, a Hipodrom to miejsce zabytkowe - tak potwierdziła informację Anna Parzyńska-Paschke, rzeczniczka marszałka województwa wielkopolskiego.

 

Pomysł spodobał się wielu obrońcom praw zwierząt, którzy w euforii „ratowania” tygrysów jakby całkowicie zapomnieli o potrzebach koni.

Wiele osób upatruje w tej decyzji możliwość „rewitalizacji” terenów Hipodromu Wola, dzięki czemu również i konie miałyby na tym zyskać. Czy takie myślenie jest jednak realne?

Zobaczmy co napisała o sprawie na oficjalnym funpag'u dyrektor Ewa Zgrabczyńska:

 

Kochani, gwoli ważnych wyjaśnień: obiekty na Woli hotelują prywatne konie, teren bardzo podupadł ostatnimi laty, a koncepcja azylu daje ogromną szansę na rewitalizację. Gdyby azyl się ziścil, ma służyć wszystkim zwierzętom w potrzebie, również zwierzętom kopytnym. W zoo mieszkają drapieżcy i ich ofiary, azylujemy i antylopy, i lwy, w kwestii zachowania dobrostanu i rozdziału obu grup mamy naprawdę duże doświadczenie. Koncepcja zagospodarowania terenu zakładałaby i istnienie hotelu dla koni, jako uslugi generujacej dodatkowy pieniążek dla zwierząt w potrzebie, i azyl z prawdziwego zdarzenia. Na bliskość zoo nie narzekają ani mieszkańcy Nowego Miasta, ani okolic Starego Zoo, wprost przeciwnie - przyjaźnią się z nami. Może powstać niezwykłe miejsce dbające o zwierzęta i okolicę. Ja Panu Marszałkowi do stóp padam, Władzom Miasta Poznania również - w nadziei na akceptację i realizację tak ważnej misji. Dziękuję. Zgrabczyńska

 

No cóż, wygląda to trochę tak, że w tej całej sprawie konie z Hipodromu Wola sprowadzono do roli źródła „dodatkowego pieniążka” dla azylu dla drapieżników.

Nikt oczywiście nie zakłada budowania na Woli wspólnych wybiegów dla drapieżników i koni. Z pewnością na płycie głównej Hipodromu Wola widzowie nie będą świadkami mrożących krew w żyłach polowań drapieżników na walczące o przeżycie konie.

Teren Hipodromu jest na tyle rozległy, że może być to podstawą zróżnicowanego jego wykorzystania.

Czy jednak tradycja poznańskiego Centrum Wyszkolenia Jeździeckiego nie warta jest nieco innej koncepcji na jego rewitalizację niż łączenie go z azylem dla drapieżników jako działalności wiodącej?

 

Oczywiście dziękujemy marszałkowi za taką decyzję, jednak same grunty pod budowę azylu nie są dla miasta problemem, mamy ich sporo. Lokalizację azylu przy Hipodromie Wola z oczywistych względów należy więc poddać analizie. Mamy wątpliwości czy akurat to miejsce jest idealne do tego celu - powiedział Bartosz Guss, zastępca prezydenta Poznania.

 

Ta wypowiedź daje nadzieję, że w tej bardzo medialnej sprawie głos rozsądku okaże się głosem decydującym. Tym bardziej, że istniejący plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu nie daje zielonego światła dla inicjatywy budowy na Hipodromie Wola Azylu dla "Nieumarłych".