W zeszłym tygodniu podróż za ocean odbyła holsztyńska klacz Courage 140, w ostatnich latach podstawowy koń Martina Rozynka. 

 

Klacz Courage 140 to 11-letnia córka holsztyńskiego ogiera Casall od klaczy Turandot (HOLST, Claudio’s Son x Corrado I). Urodziła się w Niemczech i tam też zdobywała swoje pierwsze doświadczenie w konkursach skoków przez przeszkody. W zawodach krajowych startowała na niej Alessa Hennings, a następnie wodze przejął Polak Martin Rozynek. Courage 140 przyjechała do jego stajni na początku 2018 roku. Martin Rozynek był wtedy świeżo upieczonym brązowym medalistą Mistrzostw Polski MJ, a także sprzedał swojego podstawowego konia, wałach Catoki, o którego sukcesach pod McLainem Wardem słyszymy nieprzerwanie od tamtego czasu. Courage 140 powoli stała się nowym, podstawowym koniem Martina Rozynka i wspólnie zaczęli się rozwijać. Początkowo startowali na poziomie 120/130 cm, ale szybko zaczęli mierzyć się z konkursami Dużej Rundy oraz zawodami międzynarodowymi, w tym konkursami zaliczanymi do Światowego Rankingu. Ostatnim wspólnym startem tej pary była Cavaliada w Sopocie, gdzie w jednym z konkursów LR zajęli 13 miejsce. Courage 140 była jednym z wielu koni, jakie do Polski sprowadził śp. Andrzej Kramer, a jej talent wypatrzył tak naprawdę tata zawodnika, Pan Przemysław Rozynek.

 

 

Kilka słów o Courage przekazał nam sam Martin Rozynek:

Mieliśmy ją od 7 roku życia. Jak to klacz, miała swoje humory, ale była też niesamowicie inteligentnym, a dodatkowo świetnie ujeżdżonym koniem, dlatego bardzo dobrze się z nią pracowało. Wszyscy w stajni ją lubiliśmy. Jako pierwszy coś w niej zauważył mój tata. Ja wcale nie byłem na początku w 100% do niej przekonany, ale okazało się, że tata miał rację. Myślę, że osiągnęliśmy razem dość wysoki poziom, startowaliśmy w końcu w konkursach LR. To był i jest naprawdę fajny koń. Teraz jest w Stanach, bezpiecznie dotarła na Florydę. Będzie na niej startować młoda, amerykańska zawodniczka, docelowo w konkursach 140 cm. Niestety taka jest kolej rzeczy. Jeździectwo to sport, ale zarazem też biznes. Żeby się dalej rozwijać, to trzeba te konie rotować, sprzedawać i kupować. Dzięki tej sprzedaży możemy teraz realizować kolejne plany, które sobie założyliśmy.