Organizacja międzynarodowego współzawodnictwa akademików przebiega dwutorowo w dwuletnim cyklu. W latach nieparzystych koronnymi zawodami są Uniwersjady letnie i zimowe, a w latach parzystych najważniejszą imprezą są Akademickie Mistrzostwa Świata rozgrywane w dyscyplinach nie reprezentowanych podczas Uniwersjad.
I tak właśnie jest z jeździectwem.
     Gospodarzem tegorocznych, już X w  światowej historii Akademickich Mistrzostw Świata w Jeździectwie jest „Mekka” światowej hippiki – Aachen (Akwizgran) leżące nieopodal dawnej granicy niemicko-holendersko-belgijskiej.
Specyfiką tej imprezy jest to, że biorący w niej udział jeźdźcy starują, lub raczej powinni tak robić, w dwóch najbardziej popularnych dyscyplinach jeździeckich czyli w skokach przez przeszkody i w ujeżdżeniu.
Oczywiście dla każdej z dyscyplin prowadzona jest oddzielna klasyfikacja, ale najbardziej prestiżowym jest miejsce uzyskane w klasyfikacji łączonej.
     Warto by teraz określić kto w tak prestiżowych zawodach może wystartować. Otóż uczestnikiem Akademickich Mistrzostw Świata może zostać jeździec, który ukończył do dnia 01 stycznia 2012 roku skończył 17 rok życia nie przekraczając jednak granicy 28 lat i zostanie do zawodów zgłoszony przez członka FISU (International University Sports Federation), czyli w przypadku polskiej drużyny przez Akademicki Związek Sportowy.
     Z uwagi na fakt, że AZS w swoich strukturach nie posiada pionu sportowego zajmującego się jeździectwem o pomoc w wytypowaniu najlepszych kandydatów do reprezentowania barw Polski w Aachen ZG AZS poprosił PZJ.
Na stronie internetowej  naszej federacji jeździeckiej pojawił się komunikat o zgłaszaniu swoich kandydatur adresowany do startujących w zawodach jeździeckich studentów. Na apel odpowiedziało 28 osób o zróżnicowanym poziomie w każdej z dyscyplin. Niemal wszyscy legitymowali się aktualnymi licencjami PZJ.
     Reprezentująca całe polskie jeździectwo federacja powołała specjalną komisję, która uzbrojona we wszechstronną wiedzę jeździecką i mandat nieomylności wyłoniła z tej grupy 7 osób spośród których dokonała ostatecznego wskazania trójki reprezentantów Polski.
Czym kierowała się w swoim wyborze owa komisja specjalna? Wynikami osiąganymi podczas Akademickich Mistrzostw Polski w pierwszym rzędzie ktoś by pomyślał.
I zrobiłby wielki błąd!
     Niezbadane są bowiem ścieżki jakimi podążała światła myśl komisji, która przedstawiła swoje typy Zarządowi PZJ. Ten zaś: „ (…) po zapoznaniu się z regulaminem AMŚ oraz biorąc pod uwagę reprezentowany poziom sportowy zawodników i ich dotychczasowe osiągnięcia w dyscyplinie ujeżdżenia i skoków (AMŚ są rozgrywane jako kombinacja obu w/wym. dyscyplin, z położeniem większego nacisku na umiejętności skokowe – poziom konkursu finałowego AMŚ, na koniach losowanych – do 140 cm), rozpatrując powyższą siódemkę zawodników, podjął decyzję j.w.
podając, że rekomendację od PZJ do startu na AMŚ uzyskali:

  • Jacek Mierzwiński
  • Stanisław Przedpełski
  • Anna Szlezinger


     W zaproponowanym do ZG AZS składzie zabrakło zdobywczyni po raz trzeci z rzędu tytułu mistrzowskiego – Igi Wróblewskiej. Nie zabrakło natomiast zawodnika okazjonalnie od dwóch lat startującego w zawodach (i pewnie siadającego na konia), przesympatycznego zresztą Stanisława Przedpełskiego. Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że w chwili zgłoszenia swojej kandydatury wspomniany zawodnik nie wykupił nawet licencji uprawniającej do startu w zawodach organizowanych przez PZJ. Nie zrobił tego, bo nie startował.
     Jacek Mierzwiński od trzech lat plasuje się niezmiennie na drugiej pozycji w klasyfikacji łącznej AMP co potwierdza słuszność dokonanego wyboru. Anna Szlezingier w tym roku zdobyła brązowy medal AMP uzyskując w obydwu dyscyplinach wynik gorszy niż niezakwalifikowana zdobywczyni złota. Stanisław Przedpełski w swoich startach podczas AMP w roku 2011 i 2012 plasował się na dalszych miejscach jedynie w dyscyplinie skoków przez przeszkody nie startując w konkursach ujeżdżenia.
    W zaistniałej sytuacji nie można się dziwić, że postępowanie PZJ wzbudziło w jeździeckim środowisku  akademików sporo niezbyt przyjemnych komentarzy. Doprawdy trudno w podjętej decyzji doszukać się jakichkolwiek racjonalnych przesłanek.
    Zbulwersowana tym ikona polskiego ujeżdżenia i wielki autorytet a zarazem trenerka Igi Wróblewskiej, pani Wanda Wąsowska wystosowała do Zarządu PZJ specjalny list, który na jej prośbę publikujemy:
   
   

Warszawa dn. 26.06.2012

Wanda Wąsowska
Warszawa ul. Puławska 266

 
Do zarządu Polskiego Związku Jeździeckiego
Warszawa ul. Lektykarska 29

 

Trener konkurencji ujeżdżenia
trenujący Igę Wróblewską
dot.  Powołania składu reprezentacji na Akademickie Mistrzostwa Świata.

     Uprzejmie proszę o ponowne rozpatrzenie powołania składu reprezentacji na Akademickie Mistrzostwa Świata w oparciu o wyniki w Akademickich Mistrzostwach Polski z ostatnich trzech lat, które załączam.
Zwracam uwagę, że Akademickie Mistrzostwa Świata rozgrywane są w tych samych konkurencjach jeździeckich jak Mistrzostwa Polski. Start w konkurencji ujeżdżenia i skoków jest obowiązkowy.

Wyniki zawodników :
Mierzwiński 3 medale srebrne
Przedpełski bez medali
Szlezinger 1 medal brązowy
Nie zakwalifikowana do kadry Iga Wróblewska 5 medali w tym 4 złote, jeden brązowy

Nie mogę zrozumieć dlaczego tak utytułowana zawodniczka w akademickim sporcie jeździeckim nie znalazła się w składzie reprezentacji narodowej. Uważam za konieczność weryfikacji podjętej uchwały bowiem Iga Wróblewska powinna znaleźć się w ekipie.

Jako trener prowadzący zawodniczkę w konkurencji ujeżdżenia oczekuję pilnej odpowiedzi.


Wanda Wąsowska

Do wiadomości:
Zarząd Główny AZS Warszawa ul. Kredytowa 1A

Polski Związek Jeździecki
Wpłynęło dn. 27.06.2012
L. dz. Znak 1626/2012



   
    Jest chyba jeszcze czas by dokonać korekty i pokazać, że w prostych sytuacjach jaką powinno być wytypowanie najlepszych jeździeckich akademików PZJ potrafi działać w sposób prosty i klarowny, wolny od zakulisowych uwarunkowań. Czy tak się stanie???