Z inicjatywy Zarządu Polskiego Związku Jeździeckiego, w Poznaniu nagrodzono za osiągnięcia sportowe uzyskane w 2021 roku przedstawicieli 7 jeździeckich konkurencji.

 


W ujeżdżeniu nagrodzona została zdobywczyni trzeciego miejsca podczas Mistrzostw Świata Młodych Koni, Beata Stremler.

W konkurencji skoków przez przeszkody nagrodę otrzymał aktualny Mistrz Polski w tej konkurencji oraz 17 zawodnik Mistrzostw Europy, Wojciech Wojcianiec.

W konkurencji WKKW nagrodzono 29 zawodnika ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020, Jana Kamińskiego.

W powożeniu nagrodę odebrała utytułowana Weronika Kwiatek, która z ubiegłorocznych MŚMK wróciła z brązem w kategorii 6-latków oraz złotem w kategorii koni 7-letnich.

W woltyżerce nagrodzono juniora, Jakuba Roguskiego, który podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych w Le Mans we Francji wywalczył w swojej kategorii wiekowej 6 miejsce w klasyfikacji indywidualnej.

W sportowych rajdach konnych nagrodzono doświadczonego zawodnika i trenera, Ryszarda Zielińskiego, 23 zawodnika w Europie, w roku ubiegłym.

I wreszcie w parajeździectwie na nagrodę zasłużyła Monika Bartyś.

Każdy z laureatów nagrody Zarządu PZJ otrzymał zestaw pięciu takich samych pytań.

Zobaczcie jak na nie odpowiadali najlepsi w przekroju 2021 roku przedstawiciele poszczególnych konkurencji jeździeckich:

 

1. Skąd wzięły się konie w Twoim życiu?

A – ujeżdżenie – Beata Stremler - Zupełny standard - młoda dziewczynka zafascynowana końmi chciała zacząć z nimi dużo przebywać … i jakoś nigdy mi to nie przeszło


B – skoki - Wojciech Wojcianiec
– To było dosyć prozaiczne. Kolega namówił mnie żebyśmy pojechali „na konie”. No i pojechaliśmy. Co prawda mój dziadek był ułanem, ale rodzice nie pociągnęli tej sprawy. Tradycji rodzinnych więc nie miałem. Można więc powiedzieć, że zadecydował przypadek. Tak to naprawdę się zaczęło.


C – WKKW - Jan Kamiński
– Jeśli można tak powiedzieć, to wszystko wina mojego taty. On sam jeździł. Jednak czasy były takie, że nie miał on szans na jazdę sportową. Musiał zająć się pracą zawodową w biznesie.


D – powożenie - Weronika Kwiatek
- Cała nasza rodzina kochała zwierzęta. Wizyty w ZOO były dla nas codziennością. Konsekwencją tego były jakieś wakacyjne jazdy na lonży podczas wakacji spędzanych nad morzem. Potem przyszły wyjazdy typowo turystyczne do gospodarstwa agroturystycznego gdzie były konie. W ten sposób narodziła się nasza rodzinna pasja i miłość do koni.


E – woltyżerka - Jakub Roguski
– W „zerówce” koleżanka zaprosiła mnie na swoje urodziny. A że jej rodzice byli właścicielami stadniny koni, to w ramach atrakcji zorganizowali „oprowadzanki” dla dzieci. Siedziałem na malutkim kucyku, którego prowadził jakiś starszy pan. Było to dla mnie coś nowego, ekscytującego. Coś co mi się szalenie podobało. Tak bardzo, że po dwóch tygodniach wymogłem na rodzicach kolejną jadę, a potem kolejną, kolejną i tak dalej. No i to trwa do dzisiaj.


F – rajdy - Ryszard Zieliński
– Chyba odezwały się u mnie geny dziadka, ułana, bo rodzice nie mieli nic wspólnego z końmi. Jak miałem 6 lat to zaliczyłem pierwszą kontuzję kręgosłupa po upadku z konia. Od tego czasu konie przez cały czas są obecne w moim życiu. Sam nie wiem czy to dobrze?


H – parajeździectwo - Monika Bartyś
– Konie chyba były obecne w moim życiu od samego początku. Od dzieciństwa. Coś zawsze mnie do nich ciągnęło. Chyba odezwały się we mnie geny mojej babci, która dawniej powoziła końmi. Ale o tym dowiedziałam się niejako post factum. Rodzice nie przejawiali żadnych inklinacji w tym kierunku i nie bardzo rozumieli moją pasję. Dlatego jazdę konną tak bardziej na poważnie rozpoczęłam jak już się usamodzielniłam finansowo.

 

2. Dlaczego sport jeździecki i rywalizacja a nie na przykład turystyka konna czy inna forma rekreacyjnego jeździectwa?

A – Dlatego, że lubię nad sobą pracować i mieć wyraźne cele oraz lubię emocje sportowe. Lubię adrenalinę, która się wiąże ze startami


B – W moim przypadku zdecydowało to co działo się w stajni. Wszystko co się działo w stajni było dla młodego chłopaka dosyć ciekawe. To nie była tylko jazda. Naprawdę zaczynaliśmy przede wszystkim od pracy przy koniach. Przyszła też ekscytacja sportem i rywalizacją. Przecież każdy che rywalizować. A młodzi chłopcy szczególnie.


C – Powiem może w ten sposób: od zawsze, od dziecka, marzyłem o tym, żeby wystartować na IO. Rywalizacja sportowa zawsze przyciągała mnie jak magnes. Z pewnością u źródeł tego był fakt, że od samego początku jeździłem w klubie, w którym trenował pan Piotr Piasecki. Obserwując go wiedziałem, że chcę jeździć tak jak on i startować tak jak on.


D – Mówiąc szczerze, pomimo tego, że uprawiam sportowe jeździectwo na wysokim poziomie, to bardzo lubię rekreację konną. Bardzo lubię pojechać sobie do lasu, czy to bryczką czy w siodle. Sprawia mi to ciągle dużą frajdę. A sport? No cóż, chyba na początku była to chęć pogłębiania swojej wiedzy o koniach, rozwijania swoich jeździeckich umiejętności oraz chęć sprawdzenia się. Apetyt rośnie w mirę jedzenia, prawda?


E – To trudne pytanie. Myślę, że powodem jest to, że uwielbiam widzieć postęp jaki robię startując na zawodach i trenując, żeby się do tych startów przygotować. To bardzo mnie napędza. Potrzebuję adrenaliny związanej ze startami, która jest bodźcem dla dalszej pracy nad sobą.


F – Regularne jazdy zacząłem w wieku 9 lat w KKJK. Zaczynaliśmy mniej więcej w tym samym czasie z Andrzejem Sałackim. Z uwagi na to, że był to klub sportowy, to zacząłem jeździć sportowo. Swojego czasu prowadziłem przez 11 lat Akademicki Klub Jeździecki w Krakowie. Mniej więcej w 1990 roku ubiegłego wieku zacząłem jeździć rajdy.


H – Moje doświadczenia z jazdą konną z okresu dzieciństwa były dorywcze i siłą rzeczy dotyczyły typowej rekreacji konnej. Już mówiłam dlaczego. Kiedy zaczęłam na poważnie jeździć, kupiłam swojego pierwszego konia. O tym, że zacznę swoją przygodę ze sportem w pewnym sensie zdecydował przypadek. W pewnym momencie mojego życia ktoś proponował mi, żebym wzięła udział w zawodach. Uległam tej prośbie i połknęłam przysłowiowego „bakcyla”. Myślę, że mam w sobie coś takiego, że lubię się sprawdzać. Dzięki sportowi moje jeździectwo ma cel, jest takie bardziej uporządkowane. Daje to kopa do ciągłego rozwoju, do tego, żeby być ciągle lepszym.

 


Jaki był Twój największy do tej pory sukces sportowy?

A - Sądzę, że moje występy w Aachen np. zajęcie tam 2 x 3-go miejsca z Rubiconem D w CDI4* oraz finał ME w Rotterdamie w 2011 roku i zajęcie w nim 12-tego miejsca, na Martinim oczywiście ogromnym przeżyciem sportowym były igrzyska w Londynie, ale tam nie za dobrze mi poszło


B – Patrząc do tyłu na moje dotychczasowe starty, to myślę, że ubiegłoroczny start na Mistrzostwach Europy. To było naprawdę coś niesamowitego. Największe zawody jakie do tej pory jechałem.


C - Myślę, że to zajęcie 29 miejsca w ubiegłym roku na IO Tokio 2020. Wymieniłbym jeszcze zajęcie III miejsca w 4 długich gwiazdkach podczas kwalifikacji olimpijskich rozgrywanych w Baborówku.


D – Jest trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Sukces sukcesowi nierówny. Oczywiście srebrne medale z MŚ, indywidualny i drużynowy zdobyte w 2016 roku w singlach są dla mnie bardzo cenne. To były pierwsze medale z imprezy tak wysokiej rangi. Wiadomo, medal z MŚ to zwieńczenie wielu lat ciężkiej pracy. Jednak kiedy w 2020 roku na MŚ singli zdobywałam medal brązowy startując w drużynie tylko z Bartkiem, to był naprawdę wielki sukces. Jak więc zmierzyć te medale z MŚ? Ale dla mnie sukces to również osiągnięcia trenerskie. Za każdym razem, kiedy byłam trenerem KN przywoziłam z tych imprez medale członków naszej ekipy. To mnie również bardzo buduje i jest to dla mnie wielkim sukcesem. Jest jeszcze złoty medal z MŚMK zdobyty w kategorii 7-latków w ubiegłym roku i brąz w kategorii koni 6-letnich. Złoto zdobyłam z moim prywatnym koniem, którego od 2 lat szkoliłam, żeby pokazał się na tych mistrzostwach. Ciężko mi więc z tej palety wybrać ten jeden najważniejszy czy też największy.


E – Oczywiście to zajęcie w ubiegłym roku 6 miejsca na Mistrzostwach Świata jakie rozgrywane były w Le Mans we Francji. Mam nadzieję, że niedługo będę miał większy problem z wyborem tego najlepszego wyniku.


F – Muszę chyba sięgnąć głębiej w historię. W 1992 roku na Mistrzostwach Świata w rajdach rozgrywanych w Barcelonie, startując na Kowsierze zająłem 24 miejsce. W ubiegłym roku na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w niderlandzkim Ermelo startowałem na Miryniu i zająłem 23 miejsce.


H – Jestem 7-krotną Mistrzynią Polski. To jest dla mnie dosyć istotne osiągnięcie. Od 6 lat powtarzam ten wynik. Na arenie międzynarodowej udało mi się dwa razy zdobyć I miejsca w zawodach rangi 3 gwiazdek. Po raz pierwszy były to zawody rozgrywane w 2018 roku w Austrii, w Stadl Paura. Drugi raz było to w ubiegłym roku, w Somma Lombardo we Włoszech.

 

 

Najbardziej wspominane przez Ciebie wydarzenie z ubiegłego roku?

A - Zdecydowanie jest to wygranie z For Magic Equesta (właścicielka Sylwia Ruta) 3-go miejsca na MŚMK w Verden w kategorii 6-latków.


B – Myślę, że jednak wspomniane przeze mnie wcześniej ME w Riesenbecku. Fachowcy mówią, że ich stopień trudności znacznie przewyższa poziomem MŚ czy IO. Nie wiem czy to tak faktycznie jest. Mam nadzieje, że uda mi się w tym roku wystartować na MŚ i będę mógł to potwierdzić lub nie. Wracając jednak do ME, to były to naprawdę trudne zawody, a zajęte przeze mnie miejsce powoduje, że będę je chyba długo pamiętał.


C – Z pewnością są to IO w Tokio. Nic nie jest w stanie równać się z tą imprezą. Rozmach, jakość tego wydarzenia są niepowtarzalne. Mój start w Tokio pokazuje, że praca i poświęcenia mają sens. Że tą drogą można dogonić swoje marzenia. Poza tym, mój start pokazał, że świat wcale tak daleko nam nie odskoczył. Że możemy skutecznie go gonić i realnie myśleć o tym, żeby osiągać coraz lepsze lokaty na takich imprezach.


D – Myślę, że obok moich startów w MŚMK to będzie mój debiut na MŚ w parach. Skończyłam tę imprezę na 23 miejscu przy około 80 startujących. Jasne, nie był to jakiś oszałamiający sukces. Jeszcze nie. Dało mi to jednak dużo pozytywnej energii i wolę walki o to, żeby w kolejnych MŚ w parach powalczyć o wysoką pozycję. Choć najbardziej chyba będę pamiętać zdobycie na MŚMK złota razem z moim Roncewalem. Wygrał on tam wszystkie próby i bardzo mi było miło, kiedy wszyscy wokół się nim zachwycali.


E – Oczywiście to udział w Mistrzostwach Świata we Francji. To były moje pierwsze tak poważne, tak duże i prestiżowe zawody. Miałem tam okazję zobaczyć dużo dobrych zawodników. Była tam cudowna atmosfera. Wszyscy byli dla siebie bardzo mili. Czułem się tam częścią większej wspólnoty. Do tego udało mi się dobrze wystartować i zająć dobre, 6 miejsce.


F – Takim zapadającym na długo w pamięci momentem był mój start w ubiegłorocznych Mistrzostwach Polski w rajdach, które rozgrywano w lipcu, w Kliczkowie. Ja czułem się doskonale i mój koń, Miryn był również w doskonałej formie. Po raz pierwszy jechałem w tak pełnym komforcie. Byłem pewny konia i siebie. Po raz pierwszy w życiu mogłem wszystko regulować według moich potrzeb. Czy się ścigać, gonić czy odpuścić. Zagranie do ME miałem z poprzedniego roku i musiałem tylko te zawody ukończyć. Pozwoliło mi to na zdobycie srebrnego medalu, z czego jestem bardzo zadowolony.


H – Chyba najbardziej będę pamiętać to, że przez problemy proceduralne nie doszło do mojego startu n IO w Tokio. Byłam tak blisko … To był dla mnie duży cios. Wiadomo, sportowiec by osiągnąć ten cel dostosowuje do tego swój tryb życia. Tak właśnie zrobiłam i bardzo liczyłam na szczęśliwy finał. Na pewno też nie zapomnę zaproszenia nas do udziału w prestiżowych zawodach na początku ubiegłego roku do Doha w Katarze. Startuje tam medalowa pula olimpijczyków i w tym towarzystwie pojawiliśmy się również my. Wspaniała impreza, wspaniała atmosfera i ogromna dla nas nobilitacja. Oczywiście też miło będę wspominać moje zwycięstwo na zawodach we Włoszech.

 


Jakie masz plany na rok 2022?

A - Dalej dążyć do mojego wytyczonego celu, nieustannie będąc wdzięczna i ciesząc się cudownymi końmi, z którymi dane jest mi na co dzień pracować.


B - Mówiłem przed chwilką. To są Mistrzostwa Świata. I do tej imprezy będziemy się przygotowywać. Drugi cel, to może obrona złotego medalu na MP? Może się uda po raz czwarty go zdobyć? Tegoroczny sezon zaczynam na Cavaliadzie w Krakowie.


C – Mogłoby się wydawać, że po udziale w IO jestem już spełniony jako sportowiec. Ja uważam jednak, że dopiero teraz wszystko otwiera się dla mnie. Tak więc w tym roku mój plan sportowy, to przygotowanie się i start w MŚ, tak żeby osiągnąć jak najlepszy wynik i dobrze przygotować się do przyszłego roku, kiedy walczyć będziemy o kolejne kwalifikacje olimpijskie. Tak więc planuję udział w jak największej ilości poważnych zawodów zagranicznych, żeby zdobywać kolejne doświadczenia. Chciałbym też, powiedzmy ze strony biznesowej rozwinąć temat kooperacji z właścicielami koni lub sprzedawać udziały w swoich koniach. Uważam, że bez tego nie pójdziemy do przodu. My, zawodnicy, nie jesteśmy w stanie sami utrzymać niezbędnej dla nas stawki koni startujących na międzynarodowym poziomie.


D – Moje plany są jak zwykle duże. Na pewno będę startowała i walczyła o zakwalifikowanie się do MŚ w singlach. Kupiłam konia do pary, do Roncewala i będę starała się w tym sezonie te dwa konie „zjeżdżać” żeby pracowały razem jako para. Będziemy się przygotowywać do MŚ w parach, w roku przyszłym. Moje cele na sezon 2022 to udział w MŚ singli oraz start na MŚMK oraz przygotowanie pary na przyszłoroczne MŚ w parach.


E – W tym roku planujemy zakwalifikować się i wystartować na Mistrzostwach Europy. Pod koniec lipca mają być one rozegrane w Kaposvar na Węgrzech. Jak uda się zakwalifikować, to na ME będę startował po raz pierwszy na moim własnym koniu. Do tej pory startowałem na koniach użyczonych. Co chciałbym osiągnąć na Węgrzech? Po prostu jak najlepszy wynik. Chciałbym też powalczyć w tym roku na Mistrzostwach Polski. Powalczyć o medal złoty. Ale oczywiście każdy kolor medalu będzie dobry.


F – Startem głównym w tym sezonie jest udział w Mistrzostwach Świata jakie mają być rozegrane w październiku w Veronie we Włoszech. Mam już kwalifikację na te zawody. Czego oczekuję po tym starcie? Mówiąc szczerze mam ochotę na to, żeby pojechać jak kiedyś to robiłem, na całego. Samo ukończenie tej imprezy już mi nie starcza, nie smakuje. Chciałbym po prostu powalczyć i wziąć od życia maksimum tego co mogę.


H – Może ponownie uda się wyjechać do Doha. Jeśli wszystko zakończy się pomyślnie i dojdzie do tego startu, to będzie wspaniale. Naszym główny startem w sezonie 2022, w który celujemy, jest udział w WEG, które będą rozgrywane w sierpniu w Danii. Mamy nadzieję na start naszej pełnej drużyny, łącznie z zawodnikiem rezerwowym. Ponieważ poziom naszej drużyny w ostatnich latach się bardzo podniósł, to liczę, ze coś na WEG zwojujemy. Oczywiście nie od razu medale, ale to, że uplasujemy się ekipą na mocnej pozycji.

 


Gratulując wszystkim nagrodzonym życzymy im, by spełniły się ich wszystkie plany i zamierzenia na rok 2022.

Fot. Dava Palej