W trzecim etapie Longines League of Nations triumfowała Holandia, która po zwycięstwo sięgnęła przed własną publicznością w Rotterdamie. Grand Prix zawodów CSIO5* wygrał     Karl Cook/USA.
 

 

Konkurs Longines League of Nations to najnowszy format Pucharu Narodów dla najlepszych drużyn świata. W pierwszym nawrocie startuje klasycznie 4 zawodników, a jeden z wyników nie jest liczony do punktacji. W drugim nawrocie prawo startu ma już tylko 3 zawodników, a każdy błąd dopisywany jest do konta drużyny. W piątkowym konkursie LLN wystartowało 10 zespołów, a 8 uzyskało prawo startu w drugim nawrocie. Dwie drużyny miały na półmetku po 5 pkt karnych - Holandia i Francja, a Top 3 pierwszego nawrotu uzupełniła Wielka Brytania. Zawodnicy wszystkich drużyn jeździli bardzo konsekwentnie, bo do końca udało się utrzymać taką kolejność w tabeli. Najszczęśliwsi tego dnia byli Holendrzy i cała holenderska publiczność zgromadzona na trybunach. W zwycięskiej drużynie startowali Maikel van der Vleuten na wałachu Beauville Z N.O.P. Ta para była dodatkowo najlepsza w całym konkursie, bo jako jedyni odnotowali podwójnie bezbłędny przejazd. W składzie byli również Kim Emmen na wałachu Imagine N.O.P. (1/0), Harrie Smolders na wałachu Monaco (4/5) i Willem Greve na ogierze Grandorado TN N.O.P.(8). Końcowy wynik drużyny to 10 pkt karnych. Drugie miejsce zajęła Francja z wynikiem 13 pkt karnych, a podium uzupełniła Wielka Brytania (16 pkt karnych). W tym zespole startował Ben Maher na zanym z polskich parkurów wałachu Exit Remo (4/0). 

 

Wygrywamy wspólnie i przegrywamy wspólnie, to jest właśnie to co sprawia że LLN jest takie wyjątkowe. Rozumiemy się dobrze i walczymy o siebie nawzajem, to jest to co się naprawdę liczy. - przyznał członek zwycięskiej drużyny Willem Greve. 

 

Wyniki TUTAJ

Ranking LLN TUTAJ

 

Zwieńczeniem indywidualnej rywalizacji był oczywiście niedzielny konkurs Grand Prix. Przed zawodnikami stał trudny parkur o wysokości 160 cm, a żeby wygrać najpierw należało zakwalifikować się do rozgrywki. To udało się 8 z 48 startujących par. Jadący jako drugi w rozgrywce Karl Cook/USA nie pozostawił złudzeń przeciwnikom. Czas jego przejazdu na klaczy  Caracole de la Roque, który dał pewne zwycięstwo to 37,17 s. Na drugim miejscu uplasowała się 25-letnia Nina Mallevaey/FRA startująca na klaczy Dynastie de Beaufour (38,09 s), a podium zamknął Donald Whitaker/GRB razem z klaczą Millfield Colette (38,78 s).

 

Uważam, że parkur był bardzo interesujący. Oryginalny, to dobry sposób na opisanie go. Był kreatywny, testował zawodników od pierwszej do ostatniej przeszkody, były przekroczenia normy, sporo zer, oglądaliśmy całe spektrum przejazdów. Mieliśmy plan na rozgrywkę, ale z Caracole, ona jest na tyle szybka, że właściwie nie można za wiele myśleć, musisz po prostu jechać i mieć nadzieję, że jesteś wystarczająco szybki żeby za nią nadążyć. Ona będzie od ciebie szybsza, a ty musisz nadążać najlepiej jak potrafisz. Ona jest naprawdę wyjątkowa. - powiedział zadowolony zwycięzca. 

 

 

Wyniki TUTAJ

 

FOT. FEI/Leanjo de Koster