Tak złego rozpoczęcia Światowych Igrzysk Jeździeckich chyba nikt sobie nie wyobrażał – konkurs w rajdach dystansowych został wczoraj przerwany.

Przed rozpoczęciem zawodów duża liczba zawodników głośno wypowiadała się o tym, że nie mieli oni okazji zobaczyć wcześniej całej trasy konkursu. Oficjalna wersja jest taka, że nie zgodzili się na to właściciele terenów, po których przebiegała trasa.

 

Kolejne skandaliczne błędy zostały popełnione już na samym początku rajdu. Okazało się, że zawodnicy wystartowali w dwóch grupach – zamiast w jednej. Część z nich została pokierowana przez stewardów w złym kierunku co spowodowało, że jechali w odwrotną stronę niż powinni. Inni przejechali trasę pierwszego okrążenia o 5 km krótszą niż pozostali. Chaos podczas pierwszego okrążenia spowodował, że sędziowie zadecydowali o powtórzeniu startu i skróceniu dystansu konkursu Mistrzostw Świata do 120 km – zamiast planowanych 160 km. Ponowny start odbył się o godzinie 11:15 czas lokalnego, ok. 45 minut po tym jak ostatni koń ukończył nieszczęsną pierwszą pętlę.

 

Wielu zawodników było oburzonych tą sytuacją. Ale nie zdawali sobie wtedy jeszcze sprawy, że będzie jeszcze gorzej. Około godziny 17:45 podjęta została decyzja o przerwaniu wyścigu „z powodu niebezpieczeństwa spowodowanego przez zbyt wysoką temperaturę i wilgotność powietrza” co było wynikiem obfitych opadów jakie miały miejsce po południu. Brytyjski naukowiec dr. David Marlin, ekspert zajmujący się badaniami związanymi z upałami i wilgocią powietrza i współpracujący z FEI od od Igrzysk Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku, dostarczył Komisji Sędziowskiej dane z indeksu WBGT (Wet Bulb Globe Temperature), który pokazywały wartość 31. Wartości powyżej 25 stanowią duże zagrożenie dla zdrowia i życia koni jak i jeźdźców. Wszystkie osoby oficjalne - przewodniczący komisji sędziowskiej, delegat techniczny, weterynarze jak i organizatorzy – jednomyślnie podjęli decyzję o przerwaniu konkursu, ponieważ w tych warunkach istniało zbyt duże ryzyko a dobrostan koni jest najważniejszy.

 

 

To była trudna decyzja, ale musieliśmy ją podjąć biorąc pod uwagę dobro koni i zawodników, szczególnie po tym jak w wyniku obfitych opadów wilgotność powietrza ekstremalnie się podniosła, co w połączeniu z rosnącym upałem uznane zostało za zbyt niebezpieczne.” – powiedział przewodniczący komisji weterynaryjnej Thomas Timmons.

 

FEI zleciła też dokładne przeanalizowanie porannego „chaosu startowego” niezależnej organizacji Equestrian Community Integrity Unit (ECIU). Jej członkowie mają przeprowadzić rozmowy z osobami oficjalnymi, wolontariuszami, członkami komitetu organizacyjnego oraz innymi osobami pracującymi przy organizacji, po to by mieć peny obraz tego co się wydarzyło tego nieszczęsnego dnia.

Oficjalne stanowisko FEI: TUTAJ

fot. FEI/MARTIN DOKOUPIL